Grzegorz Kołodziejczyk Grzegorz Kołodziejczyk
154
BLOG

NIE DAJCIE SIĘ OSZUKAĆ

Grzegorz Kołodziejczyk Grzegorz Kołodziejczyk Polityka Obserwuj notkę 0

 

 

Jeden ruch długopisu daje szansę na pozytywną zmianę, więc warto z tego skorzystać, czyli iść na wybory – mówi Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność

 

 

Gdy powstawała Solidarność była ruchem ludzi młodych, z natury rzeczy zbuntowanych wobec rzeczywistości, oczekujących zmian. Jako związek zawodowy musi być buntownicza i musi uważnie patrzeć rządowi na ręce. Ale wydaje się, że dziś buntowniczość nie jest już cechą młodych.

 

– I tak, i nie. Wśród znacznej części przedstawicieli pokolenia dwudziestoparo– , trzydziestolatków widać konformizm, brak solidarności. Są inni niż my przed 30 laty. Wielu z nich dba tylko o siebie. Gdy komuś dzieje się krzywda, rozkładają ręce i mówią: to nie moja sprawa. Wydaje im się, że są silni, że sobie sami poradzą, a w rzeczywistości boją się własnego cienia. Natomiast patrząc na wyniki badań socjologicznych wśród tych młodszych, w wieku od 18 – 24 lat, widać ten atrybut młodości, czyli bunt. Widać chęć zmiany, charakterystyczną dla młodych „antysystemowość”

Ale bunt młodych, jak wiemy doskonale z historii, jest często narzędziem przedstawicieli starszych pokoleń. Koncerny muzyczne, odzieżowe, elektroniczne, media, starają się na tym buncie zarobić. Politycy próbują wykorzystać ten bunt, aby sięgnąć po władzę.

 

– Tak było, jest i będzie. I ludzie młodzi też o tym wiedzą. Chodzi o to, aby nie dawali się oszukać. Aby mieli świadomość, że bunt jest ich narzędziem zmiany na lepsze. Mam obawy, że sporo młodych da się zwieść Ruchowi Poparcia Palikota. Trzeba im uświadamiać, że to farbowany lis. Krzyczy, że będzie coś zmieniał, a w rzeczywistości jego zadaniem jest wejście do Sejmu i koalicja z Platformą Obywatelską, czyli zakonserwowanie wpływów obecnego układu rządzącego. To sprytna zagrywka. Oby nie okazała się skuteczna.

Palikot mocno akcentuje antyklerykalizm swojego ruchu i to podobno jest jedną z zasadniczych przyczyn jego popularności.

 

– Na popularność antychrześcijańskich postaw solidnie pracowało wielu przedstawicieli obecnych elit politycznych. To co dzieje się obecnie w telewizji publicznej to jakaś aberracja. Facet, który podarł Biblię na koncercie, zostaje jurorem w programie telewizji opłacanej za publiczne pieniądze. To dzieje się w naszym kraju, a nie w kraju muzułmańskim. Jestem ciekaw, co działoby się z Nergalem, gdyby podarł Koran czy Torę. Rozumiem, że sfera wolności przekazu artysty jest szeroka, ale nie jest nieograniczona. W latach 80-tych jeździłem do Jarocina. Jestem ciekaw, czy Nergal podczas swojego koncertu podarłby statut PZPR. Mam graniczące z pewnością przekonanie, żeby nawet jeśliby o tym pomyślał, to bałby się na głos powiedzieć, że coś takiego przyszło mu do głowy. To facet, który w tamtych czasach prędzej odnalazłby się na festiwalu w Zielonej Górze niż w Jarocinie. Solidarność jest związkiem zawodowym o korzeniach chrześcijańskich i te korzenie zobowiązują nas, aby takich nieodpowiedzialnych ludzi, którzy atakują chrześcijańskie fundamenty cywilizacji i kultury europejskiej, piętnować. Aby przeciwstawiać się temu, co robią. Tacy ludzie niszczą szanse i nadzieje na to, że w naszym kraju można będzie kiedyś wreszcie normalnie żyć. Solidarność, współpraca,  odpowiedzialność i uczciwość to zasady, które wprost wyrastają z naszej chrześcijańskiej tradycji. Atak na tę tradycję to atak na te elementarne wartości, bez których nie ma szans na właściwe funkcjonowanie naszego społeczeństwa i naszego państwa.

 

Śląsko-Dąbrowska Solidarność zachęca do głosowania na członków i przyjaciół związku. Ale jak będą wyglądały ich realne możliwości reprezentowania interesów pracowniczych i związkowych, jeśli się do parlamentu dostaną. Przecież to układ partyjny i interesy partii są na pierwszym miejscu w parlamencie.

– Im więcej tam będzie konkretnych ludzi, których my popieramy – i członków, i przyjaciół związku – tym większe 
szanse, że interesy pracowników nie będą lekceważone podczas prac Sejmu i Senatu. Tacy ludzie w parlamencie będą też dla nas źródłem informacji o tym, co dzieje się na szczytach władzy, co się planuje. Informacja jest niezwykle ważna. Im wcześniej będziemy wiedzieć o tych planach, tym większe będą nasze szanse, aby skutecznie zareagować. Przez ostatnie cztery lata praktycznie nie funkcjonował dialog społeczny. Bez jakiekolwiek opinii przedstawicieli pracowników, za ich plecami, decydowano o losach przedsiębiorstw, o losach zwykłych ludzi.

 

Kontrola społeczna wydaje się być pustym frazesem. A ustawa o dostępie do informacji publicznej dobitnie pokazuje, że rządzący chcą pozbawić ludzi dostępu do jakiejkolwiek informacji poza „piarowskimi” komunikatami.

 

– To jest granda. I w dodatku dzieje się przy całkowitym milczeniu mediów. O czym dziennikarze będą pisać i mówić, jeśli byle urzędnik, będzie mógł uniknąć odpowiedzi na każde pytanie zasłaniając się tą ustawą? Obywatel nie będzie mógł wiedzieć niczego o tym, co robi rząd, chyba, że rząd łaskawie go o tym poinformuje. To jest właśnie usankcjonowanie tego „miękkiego” totalitaryzmu, o którym mówi prof. Zyta Gilowska. Ja 30 lat temu marzyłem – jak większość moich rówieśników, a mieliśmy wówczas po kilkanaście lat – żeby żyć w wolnym kraju. Teraz tę wolność, i tak przecież daleką od ideałów, ograniczają nam po kawałku najbogatsze grupy interesów, a ludzie to kupują jak tandetę w promocji. Jeśli się nie otrząsną. to po 9 października będzie już za późno. Trzeba będzie czekać kolejne 4 lata i obym nie był złym prorokiem, być może jeszcze dłużej. 
ROZMAWIAŁ:
GRZEGORZ PODŻORNY Tygodnik Solidarność

 

W mojej pracy zawodowej i społecznej spotykam się z wieloma problemami. Staram się dostrzegać je i pomagać w ich rozwiązaniu.Jestem Przewodniczącym Komisji Kultury Sportu i Turystyki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka